Architekt z wyobraźnią. Projektuję wszystko. Realizuję nietypowe zamówienia.

Pierwszy dzień lata


Świdowiec pokazał nam inne oblicze lata.

Pierwszy dzień lata

Świdowiec.

Po ubiegłorocznej nauczce, kiedy to zostaliśmy wiosną zaskoczeni przez zimę i potop spływających strumieni postanowiliśmy, że tym razem pojedziemy później- w czerwcu.

Trekking Świdowiec pierwszy dzień lata

Fot.: Nareszcie lato. Składanie obozu przed nadciągającą zadymką.

Ostatni dzień wiosny rozpoczął się od drobnego, przelotnego deszczu. Żeby zdążyć wrócić do Lublina na czas musieliśmy iść niezależnie od pogody. Spakowaliśmy obóz i ruszyliśmy.

Trekking Świdowiec 2018

Nasza droga prowadziła cały czas trawiastym grzbietem. Nie było żadnej osłony przed niesprzyjającą aurą. Deszcz na zmianę siąpił i lał. Woda była dookoła i płynęła pod naszymi nogami. Peleryny nie dawały dostatecznej ochrony przed zacinającym z różnych stron deszczem i wiatrem. Wieczorem przemoknięci i zziębnięci rozbiliśmy namioty na nasiąkniętej wodą połoninie. Nareszcie mogliśmy przebrać się w suche ubrania i rozgrzać. Tego dnia o ognisku nie było co marzyć. Nigdzie w pobliżu nie było niczego co można by wykorzystać na opał.

W nocy obudził mnie przygniatający namiot. Coś się na mnie zwaliło. W pierwszej chwili nie wiedziałem co się dzieje. Czy to jakieś zwierzę wpadło w niezapowiedziane odwiedziny? Jak już się rozbudziłem zrozumiałem, że to śnieg. Pod jego ciężarem załamał się namiot. Nie było rady, musieliśmy wstać, ubrać się, odgarnąć śnieg i poprawić namiot. Pierwszy dzień lata powitał nas ozięble- najprawdziwszym śniegiem.