Architekt z wyobraźnią z Lublina. Realizuję nietypowe zamówienia.

Przez Kosówkę

Na razie jeszcze ładna droga. Ale już niedługo skończy się relaks.

JUTRO BĘDZIE LEPIEJ

W śniegu i mgle przez kosówkę

   Nie pokażę żadnego zdjęcia z tego momentu. Po prostu nie było takiej możliwości. Mgła, leżący śnieg, wszystko przemoczone na wylot, zgrabiałe z zimna dłonie z niezbyt władnymi palcami i liczne wywrotki z przygniatającym plecakiem w mokrej, wyższej od nas gęstej kosodrzewinie. Kilka godzin przedzierania się, żadnej ścieżki i żadnych punktów orientacyjnych.
   Przygoda skończyła się szczęśliwie. Znaleźliśmy miejsce na rozbicie namiotów i rozpalenie ogniska przy którym do drugiej w nocy podsuszałem ubranie, żeby nie spać w mokrym.

Za to następnego dnia powitał nas piękny poranek. Bezchmurne niebo. Mgły pod nami. Koszmar poprzedniego dnia uleciał. Okazało się, że namiot rozbiliśmy niemal dokładnie na ścieżce naszej dalszej wędrówki.

Fot.: Przed kosówką

Fot.: Słoneczny poranek